Satyra doby oświecenia w walce z ciemnotą i zacofaniem społeczeń­stwa

Satyra to utwór literacki, posługujący się dowcipem, ironią, kpiną lub szyderstwem, by wyrazić krytyczny stosunek do przedstawionych zjawisk, ośmieszyć ludzkie wady, obyczaje, postawy światopoglą­dowe. Krasicki jest autorem 22 satyr. Piętnują one i demaskują paso­żytniczy tryb życia szlachty, pokazują przejawy upadku moralnego klasy panującej.
„Żona modna”
Ukazuje w różnych sytuacjach modną szlachciankę, tworząc świetny portret damy rozmiłowanej w zbytkach, kapryśnej i często bezmyślnie marnotrawiącej majątek męża. Pełen humoru jest obraz przenoszącej się do majątku męża młodej żony obładowanej niepotrzebnymi, ale za to modnymi drobiazgami, zabawne są jej miny i humory na widok tradycyjnego dworku szlacheckiego, który wkrótce za grube pieniądze ozdobi tak, że „przeszedł warszawskie pałace”, bawią jej kaprysy i cicha uległość męża, który wziął za nią w posagu kilka wiosek – mar­notrawienie majątków i życie nad stan w sytuacji, gdy kraj podejmo­wał próby odbudowy gospodarczej.
„Pijaństwo”
Nałogowy pijak, narzekający na ból głowy po kolejnej libacji, opo­wiada znajomemu o przebiegu suto zakrapianych spotkań z kompa­nami. Są w nich hałaśliwe, niemądre kłótnie na tematy polityczne, są i ordynarne bójki, których świadkami jest służba. Dziesięć opróżnio­nych butelek spowodowało „nudności i guzy i plastry”. Niepokojąco brzmi zakończenie utworu, w którym nie całkiem jeszcze trzeźwy szlachcic, po wyrażeniu pragnienia „Bogdaj w piekło przepadło obrzydłe pijaństwo” i po wysłuchaniu umoralniającej nauki, że ten „którego ujęła moc trunku, człowiekiem jest z pozoru, lecz w zwierząt gatunku godzien się mieścić”, na pytanie „gdzież idziesz?” odpowiada – „napiję się wódki”.
„Świat zepsuty”
Satyrę tę można uznać za podsumowanie sądów Krasickiego o cza­sach, w jakich mu przyszło żyć. Nie ma w niej nic zabawnego. Jest pełna gorzkiego szyderstwa, ostro atakuje zepsuty świat, który stwo­rzyło zepsute społeczeństwo. „Gdzieżeś, cnoto? gdzieś, prawdo? gdzieście się podziały?” – pyta poeta. Dobre obyczaje minęły, uczci­wość i prawda nie popłaca, „wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne”. Od tego wzięła początek słabość naszego kraju.
„Do króla”
Ta satyra jest mistrzowską formą obrony Stanisława Augusta i kry­tyką jego przeciwników. W ich usta wkłada poeta niedorzeczne za­rzuty skierowane przeciw królowi, które w rzeczywistości są godnymi głośnej pochwały zaletami monarchy: młodość, polskie pochodzenie, mądrość, troska o poddanych. Takie stawianie sprawy demaskuje głupotę i wstecznictwo myślenia konserwatystów szlacheckich, o czym mówi autor z ironią często bolesną i zaprawioną goryczą.

Oceń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NAJNOWSZE

dsa

Back to top