Propozycje zbawcze w III części „Dziadów”

III część „Dziadów” powstała w roku 1832 w Dreźnie po upadku powsta­nia listopadowego. Wieść o wybuchu po­wstania zastała Adama Mickie­wicza w Rzymie. Był to gru­dzień 1830 roku, w kwietniu następnego roku poeta przyje­chał do Paryża, a następnie przybył do Wielkopolski. Nie­stety nie udało mu się przekroczyć granicy Królestwa Kon­gresowego. Po upadku powstania w marcu 1832 roku Mic­kiewicz wyjechał do Drezna.

Utwór powstawał w wielkim napięciu. Legenda literacka głosi, że pomysł napisania III części „Dziadów” powstał w wyobraźni poety w niedzielę 25 marca 1832 roku w kate­drze drezdeńskiej podczas uroczystej mszy uświetnionej muzyką Mozarta. Pierwsza wersja utworu była gotowa 6 kwietnia, ostateczna 29 kwietnia. Drukiem dramat ukazał się w Paryżu, w październiku 1832 roku.

Bezpośrednim bodźcem do napisania „Dziadów” był upa­dek powstania listopadowego. Poeta nie brał jednak udziału w powstaniu, w utworze opisał wydarzenia wcześniejsze, w których uczestniczył, a związane z procesem filomatów w Wilnie. Mickiewicz zadedykował utwór zmarłym za sprawę narodową przyjaciołom.

Część III ” Dziadów” to dramat historyczny. Jest on jednak niejedno­znaczny. Problematyka narodowowyzwoleńcza przedstawiona jest w od­wołaniu się do problematyki metafi­zycznej. Do scen realistycznych na­leży scena w więzieniu, oraz sceny przedstawiające: bal u senatora i salon war­szawski. W pozostałych w płaszczyznę realistyczną wkra­cza świat mistyczny.

Poeta przedstawił martyrologię młodzieży polskiej. W sce­nie więziennej więźniowie zbierają się w wieczór wigilijny, w celi Konrada i opowiadają o swoich dziejach. Często zda­rzały się wtedy aresztowania bez powodu, wyroki bez sądu oraz morzenie głodem. Jeden z więźniów – Jan Sobolew­ski był prowadzony przez miasto na przesłuchanie i obserwo­wał ludzi skazanych na katorgę. Byli to ludzie młodzi. So­bolewski widział dziesię­cioletnie dziecko, które nie mogło udźwignąć kajdan. Nogi dziecka były pokaleczone łańcu­chem do krwi. Wśród więźniów Sobolewski rozpoznał swo­jego przyjaciela – Janczewskiego. Zmienił się on bardzo, wychudł, poszarzał, ale cierpienie nadało szlachetny wyraz jego twarzy. Stojąc dumnie w kibitce patrzył na płaczący tłum. Gdy kibitka ruszyła, zdjął kapelusz i krzyknął trzy razy: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Ostatnim więźniem wyprowa­dzanym z ratusza był Wasilewski. Okrutnie bity pod­czas śledztwa nie mógł iść o własnych siłach i spadł z pierw­szego stopnia schodów.

„Niesiony jak słup sterczał i jak z krzyża zdjęte

Ręce miał nad barkami żołnierza rozpięte”

Opis Wasilewskiego z rozkrzyżowanymi rękami sugeruje analogię mię­dzy cierpieniem Chrystusa na krzyżu, a męką narodu polskiego.

W scenie „Salon warszawski” zostaje opowiedziana historia Cichow­skiego. Był on wesołym i przystojnym młodzieńcem, duszą towarzystwa. Po ślubie został aresztowany. Upozo­rowano jego samobójstwo, pozosta­wiając jego płaszcz i kapelusz nad Wisłą. Po Warszawie krążyły pogłoski, że Cichowski żyje i jest torturowany podczas śledztwa. Po latach bez­owocnego śledztwa przywieziono Cichowskiego do domu, zmuszono żonę do podpisania oświadczenia, że mąż wrócił zdrowy. Jednak przebyte śledztwo i tortury spo­wodowały, że Cichowski wrócił do domu z obja­wami cho­roby psychicznej. Zmienił się także jego wygląd ze­wnętrzny. Był opuchnięty od złego jedzenia i wilgoci panu­jącej w więzieniu. Mimo młodego wieku całkowicie wyłysiał.

W scenie balu u senatora poznajemy historię Rollisona. Jest to dowód, że represje i prześladowania stosowano także wobec nieletnich uczniów gimnazjum. Rollison mimo bardzo mocnego pobicia nie wydał nikogo. Jego zrozpa­czona matka błagała senatora Nowosilcowa o litość dla jedy­naka. Otrzymała obłudną obietnicę zajęcia się sprawą syna. Podstępem obmyślono plan zabicia Rollisona.

Mickiewicz podkreśla młody wiek maltretowanych ludzi i okrucieństwo cara. Nie zatrzymuje się na scenach reali­stycznych. Cierpienie młodzieży porównuje do biblijnej ofiary niewiniątek.

Propozycją zbawczą przedstawioną przez autora jest mit o ziarnie opo­wiedziany więźniom przez Żegotę. Bóg wygnał Adama z raju i dał mu ziarno. Diabeł chciał zaszkodzić człowiekowi i zakopał ziarno, ale ono wyrosło w zboże i dało stokrotny plon. Mickiewicz porównuje młodych do ziarna, a cara, który chce zniszczyć młodzież do szatana. Nadaje w ten sposób sens cierpieniu Polaków. Wierzy, iż cierpienie to będzie owoco­wało. Wierzy w zwycięstwo prawdy, ponieważ nie można stworzyć nic trwałego na cierpieniu innych ludzi.

Główny bohater dramatu – Konrad jest bojownikiem o wol­ność swojego narodu. Jest on wielkim patriotą i poetą. Owocem wielkiego natchnienia jest monolog Konrada – „Wielka Improwizacja”. Jest on gotowy oddać życie w obro­nie własnego narodu. „Wielka Improwizacja” to owoc dłu­gich, samotnych przemyśleń, których wynikiem było uświa­domienie so­bie tragedii narodu. Konrad buntuje się przeciw nieszczęściom, oskarża Boga o obojętność wobec losów Polaków. W szczytowym momencie niezwykłego uniesie­nia, ogarnia go uczucie niezwykłej potęgi, równej mocy boskiej. Konrad czuje się twórcą niezależnym. Następuje zrównanie Boga i człowieka w akcie tworzenia. Nazywa się mistrzem, czuje najlep­szym z poetów, gardzi innymi ludźmi. Do Boga zwraca się zuchwale:

„Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę

Cóż ty większego mogłeś stworzyć – Boże

Patrz jak te myśli dobywam sam z siebie”

Konrad mówi o swej wielkiej miłości do ojczyzny, którą tak bardzo pra­gnie widzieć szczęśliwą i wolną. W tym celu żąda od Boga władzy nad ludzkimi duszami. Bóg jednak milczy i to jeszcze bardziej denerwuje Konrada, który za­czyna bluźnić. Wyzywa Boga na pojedynek, zarzuca mu brak miłości. Czuje, że nadeszła wielka chwila, chce jak mityczny Pro­meteusz podjąć samotną walkę z Bogiem w celu uszczęśliwienia narodu. Przed potępieniem ratuje go szatan, który wypowiada ostateczne bluźnier­stwo, że Bóg jest carem, a nie ojcem świata.

Równanie się z Bogiem jest przejawem zarozumiałości i pychy Konrada. Prometeizm bohatera nie przynosi jednak wyzwolenia narodowi, ponie­waż brakuje w nim pokory. Mimo wielkiego patriotyzmu Konrad ponosi klęskę, ponie­waż żaden człowiek nie może się równać z Bogiem. Nie­możliwe jest zlikwidowanie niesprawiedliwości i cierpienia na świecie przez zburzenie odwiecznego ładu boskiego. Bluźnierstwa wypowiadane przez Konrada sprawiają, że popada on w moc szatana. Nie zostaje on jednak ostatecz­nie potępiony, ponieważ modlą się za niego aniołowie, Ewa i ksiądz Piotr.

Zachowanie księdza Piotra w przeciwieństwie do Konrada cechuje wielka pokora. Mnich modli się leżąc krzyżem. Bóg odpowiada mu widzeniem o przyszłych losach świata. Jest to następna propozycja zbawcza. Mickie­wicz ukazuje szansę na odzyskanie utraconej niepodległości w sposób symboliczny, w widzeniu księdza Piotra. Ksiądz widzi jedno dziecię, któ­remu udało się ujść z życiem z rzezi niewiniątek. Wyrośnie ono na obrońcę i odkupiciela narodu. Poeta na­daje mu tajemnicze imię „czter­dzieści cztery”. Ksiądz Piotr widzi także Polskę cierpiącą jak Chrystus, umierającą i zmartwychwstającą jak on. Tak jak Chrystus był odkupicie­lem całej ludzkości, tak Polska ma spełnić podobną rolę wobec narodów pozostających w niewoli. Mesjanizm wi­dzenia księdza Piotra przejawia się w teorii, że Polska jest Chrystusem narodów. Przedstawiona jest sym­boliczna scena ukrzyżowania Polski, w której rolę Heroda pełni car Mi­kołaj I. Piłatem umywającym ręce jest Francja, która mimo zabiegów dyplomatycznych nie udzieliła Polsce po­mocy. Rolę żołdaków pojących żółcią pełnią Prusy i Austria. Moskale są porównywani do żołnierza prze­bijającego bok Chrystusa. Ta propozycja zbawcza została żywo przyjęta i była bardzo popularna.

Mesjanizm pozwolił przetrwać narodowi polskiemu i nadał sens cierpie­niu podczas zaborów. Widzenie księdza Piotra wskazuje, że narodowa historia rozwija się według „wyż­szego”, boskiego planu, w którym nic nie dzieje się przy­padkowo. Historia Polski okazuje się powtórzeniem losów Chrystusa. W ten sposób usiłował Mickiewicz ukazać war­tość i siłę na­rodu, nadać sens cierpieniu i w sytuacji popo­wstaniowej klęski stworzyć optymistyczną wizję świata. Konrad mimo wielkiego patriotyzmu grzeszy pychą i dostaje się w moc szatana.

Oceń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NAJNOWSZE

dsa

Back to top