Czego dowiedziałem się z literatury o świecie duchowym człowieka średniowiecznego?

Lektura dzieł średniowiecznych pozwala dokładnie i szczegółowo poznać tę epokę. Przybliżyła mi ona wiele nieznanych, acz ciekawych aspektów średniowiecza. W mojej świadomości upadło kilka mitów odnoszących się do wieków średnich: między innymi przekonałem się o niesłuszności stwierdzenia, że okres średniowiecza był wsteczny w rozwoju cywilizacji i że zatrzymał postęp kultury.
Średniowiecze wytworzyło charakterystyczny tylko dla siebie model kultury. Jej niezaprzeczalną i główną podstawą było chrześcijaństwo. Literatura średniowieczna to głównie teksty religijne, pisane przez anonimowych autorów. Utwory te, choć odnosiły się do spraw zwią­zanych z wiarą, w pewien sposób odsłaniały światopogląd ludzi śre­dniowiecza. Dzieła te pokazują, jak bardzo ważne miejsce zajmowała wiara i Bóg w życiu człowieka średniowiecznego. Dla Boga ludzie gotowi byli cierpieć, a nawet oddać życie, tak jak bohater „Legendy o świętym Aleksym” – asceta i męczennik z własnej, nie przymuszonej woli, który:
„…Wszytko cirpiał prze Bóg rad…”,
czyli wszystko znosił z pokorą na chwałę bożą.
Jednak nie wszyscy ludzie średniowieczni zamęczali się i głodzili. Dla tych, którzy spędzali czas na ucztach i zabawach i którym obca była ascetyczna postawa, napisany został wiersz „O zachowaniu się przy stole”. Jest to jeden z pierwszych rodzimych podręczników savoir-vivre’u. Zdradza on brak ogłady u niektórych szlachetnie uro­dzonych przedstawicieli średniowiecza. Autor tekstu srogo łaja nie­okrzesanych panów oraz gruboskórne panie, którzy przy stole zacho­wują się niczym prosięta w chlewie. No cóż, jak widać z tego przy­kładu, toczona już w średniowieczu walka o upowszechnienie do­brych manier trwa do dziś i to ze zmiennym szczęściem. Jeśli więc chodzi o dobre wychowanie, człowiek średniowieczny niewiele różnił się od współczesnego.
Wśród świeckich dzieł średniowiecznych można wyróżnić wiele ga­tunków. Na plan pierwszy spośród nich wybija się niewątpliwie, znana już ze starożytności, pieśń o czynach bohaterskich. Najświet­niejszym przedstawicielem tego gatunku jest „Pieśń o Rolandzie”. Opisuje ona wyprawę króla Franków, Karola Wielkiego, do Hiszpanii zajętej przez Saracenów. Karol Wielki odniósł zwycięstwo nad nie­wiernymi, jednak podczas jego powrotu zaatakowali oni zdradziecko tylną straż armii Karola i w ciężkiej bitwie pokonali oddział dowo­dzony przez hrabiego Rolanda.
„Pieśń o Rolandzie” odkrywa średniowieczne ideały i tęsknoty. Hra­bia Roland był wzorem cnót rycerskich. Wolał oddać życie i zginąć z honorem, niż wezwać na pomoc Karola i okazać słabość. „Pieśń o Rolandzie” dowodzi, jak cenione były przez ludzi średniowiecza ho­nor i dobra sława.
Niezależnie od pieśni o czynach bohaterskich powstawały nieco po­dobne do nich romanse rycerskie i pieśni miłosne. Do tego gatunku należy opowieść o nieszczęśliwej miłości Tristana i Izoldy.
Jednak literatura świecka miała nie tylko romantyczne oblicze. Doty­czyła ona i życia codziennego, spraw zupełnie przyziemnych. Przy­kładem potwierdzającym tę tezę może być wiersz pod tytułem „Satyra na leniwych chłopów”, gdzie nieznany autor obnaża prawdziwe obli­cze chłopów. Pracują ospale, leniwie odrabiają pańszczyznę. Nie dość, że nic nie robią, to jeszcze niszczą rozmyślnie narzędzia pracy i zachowują się złośliwie. Rzetelnie wykonują swe obowiązki tylko wtedy, gdy spogląda na nich pan. Dziwnym trafem te postawy nie zmieniły się w naszym narodzie zbytnio wraz z upływem czasu. Do wielu dzisiejszych pracowników można by zastosować taki wiersz:
„…Gdy pan przydzie – dobrze orze –
gdy odydzie, jako gorze;
Stoji na roli, w lemiesz klekce:
rzekomoć mu pług orać nie chce…”
Średniowiecze przyniosło ze sobą także takie wspaniałe dzieła jak „Boska Komedia” Dantego i „Wielki testament” Villona. „Wielki testament” nie jest typowym utworem, w jakie obfitowało średnio­wiecze. Autor, ubogi student, awanturnik, później sądzony i skazany na wygnanie w „Wielkim testamencie” opisuje krytycznie swe marne życie. Dzieło to charakteryzuje się bardzo sprawnym językiem, który wyraża prosto i zwięźle głębokie nastroje duszy ludzkiej. O dziwo, z dzieła Villona jawi się zupełnie przeciętny, normalny człowiek, daleki od wzorcowego rycerza czy świętego ascety. Losy autora były bardzo dramatyczne i taki jest również jego „Wielki testament”: o zmiennym nastroju, liryczny, ma niejednolitą budowę – składa się z pieśni, dy­gresji, ballad, rond.
„Boska Komedia” Dantego ma charakter odmienny od dzieła Villona. Jej kompozycja jest dokładnie przemyślana i celowo zamierzona. Także jej treść jest inna – opisuje ona fantastyczną podróż Dantego po Piekle, Czyśćcu i Raju. W swym dziele Dante przedstawił całość ówczesnej wiedzy filozoficznej, teologicznej i historycznej. W „Bo­skiej Komedii” autor ukazuje bardzo realnie i plastycznie współcze­sny sobie świat wraz z postaciami, które poeta znał osobiście.
Bliższe poznanie średniowiecznej literatury pozwala objąć pełnię epoki. Okazuje się, że wieki średnie nie były tak mroczne, jak o nich zwyczajowo się mówi. Po prostu charakteryzowały się odmienną kulturą, wyrosłą ze wczesnego chrześcijaństwa.

Jak ludzie średniowiecza wyobrażali sobie śmierć i jakie odczucia, skojarzenia, refleksje ona w nich wywoływała?
Śmierć już od tysiącleci jest podstawowym problemem w filozofii, teologii i religioznawstwie. Pytanie o to, czy stanowi ona kres istoty ludzkiej trapi nas od początku istnienia człowieka. Powstało już wiele koncepcji życia pozagrobowego. Niebo i Piekło, Nirwana, Eldorado, czy Pola elizejskie i Tartar to tylko część miejsc, w które dusza może trafić po śmierci. Jeśli na to zasłużyła będzie tam w wieczności odpo­czywać od trudów przemijającego życia. Tak jest też w religii chrze­ścijańskiej. Śmierć stanowi tu początek dalszego życia. Będzie nim albo wieczne potępienie albo oglądanie Boga w chwale. Wszystko zależy od sądu ostatecznego, na którym zmarły rozliczany jest ze wszystkich czynów swojego życia.
Okresem największego rozkwitu kościoła katolickiego było średnio­wiecze. Cała ówczesna Europa objęta została ideałami skromnego życia mającego zapewnić zbawienie. Momentem przejścia w wiecz­ność była śmierć. Mimo, że stanowiła koniec życia traktowano ją powszechnie jako początek czegoś lepszego,doskonalszego. Święty Augustyn pisał, że człowiek będąc na ziemi nie może osiągnąć ani dobra, ani szczęścia. Dopiero w królestwie bożym będzie to moż-liwe. Wcielenie tych przekonań stanowili święci, którzy wiodąc ascetyczny tryb życia przed-kładali modlitwę nad pracę i naukę.
Śmierć była więc czymś wyjątkowym, bardzo dwuznacznym. Mimo, że zmarły miał teraz otwartą drogę do nieba, jego odejście wywoły­wało zawsze smutek i płacz. Dlaczego bliscy nie cieszyli się,że zosta­nie zbawiony? Jeśli śmierć miała być początkiem wspanialszego ży­cia, to z jakiego powodu ludzie uosobiali ją z trupem lub szkieletem? Nie mogli pojąć śmierci. Każdy człowiek musiał przez nią przejść, a mimo tego nikt jej nie znał. Bali się też, że mogą zmarnować szansę i zostać na zawsze potępieni. Wielu chciało więc żyć tak, by na łożu śmierci móc spokojnie patrzeć w przyszłość.
Tymczasem kościół przypominał „memento mori”. Śmierć mogła bowiem zaskoczyć człowieka w każdym momencie. Panujące epide­mie, zarazy, najazdy wrogów dziesiątkowały średniowieczne miasta. Coraz więcej ludzi zaczęło dostrzegać nietrwałość życia ziemskiego. Pisarze w swych utworach opisywali marność egzystencji ludzkiej. Bernard z Morlay zastanawiał się co się stało ze wspaniałymi cywili­zacjami starożytności. Gdzie wielka Babilonia, egzotyczna Per-sja, czy potężny Rzymu. Co stało się ze wspaniałymi ludźmi przeszłości? Dariusz, Aleksander Wielki,czy Juliusz Cezar byli u szczytu wspa­niałości. Dziś jednak poza pamięcią nic po nich nie zostało.
Średniowieczne społeczeństwo podzielone było na stany. Ludzie bo­gaci mieszkali obok mniej zamożnych mieszczan i biednej warstwy chłopskiej. Dla ubogich życie było bardzo ciężkie. Często śmierć była dla nich jedynym zbawieniem od trosk doczesnych. Bogaci natomiast, nie-pewni losów pośmiertnich, woleli żyć w dostatku na ziemi. Śmierć była jednak bezlitośnie spra-wiedliwa. Urodzenie się boga­czem lub żebrakiem było czystym przypadkiem. Śmierć wyrów-ny­wała jednak wszystkie różnice.Każdemu zabierała bowiem wszystko, co miał.
Całe życie ludzi średniowiecznych podporządkowane było momen­towi śmierci.Zamożni rzucali swe majątki, by oddać się służbie Boga. Powoli wizja marności zaczęła jednak ludzi przygnębiać. Chwalebna „ars moriendi” zmieniła się w obsesję śmierci i uierania. Bojaźliwy stosunek ludzi średnio-wiecznych do śmierci i Boga wynikał głównie z powodu bezradności wobec chorób i różnych zaraz. Czowiek dużo częściej niż dziś stykał się ze śmiercią. Widział jak umierają jego bliscy nie mogąc im pomóc. Pragnął więc lepszego życia w Niebie.

Oceń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NAJNOWSZE

dsa

Back to top