Moralne problemy w „Granicy” Zofii Nałkowskiej

Granica została wydana w 1935 roku i jest najwybitniejszym dziełem pisarki. Widać w nim kunsztowną analizę psychologiczną. Nałkowska rekonstruuje mechanizmy zachowań, uczuć i odruchów jednostki uwikłanej w procesy społeczne. Fabuła utworu ma na celu ukazanie rozbieżności stanowisk i różnorodność widzenia tych samych wyda­rzeń i problemów przez różnych ludzi. Jednym z podstawowych pro­blemów jest przeciwstawienie spojrzenia na siebie od wewnątrz z obrazem odbieranym przez otaczających ją ludzi. Narracja prowa­dzona jest z punktu widzenia różnych postaci, które relacjonują to samo wydarzenie – stąd wiele sprzecznych opinii. Rezultatem jest konkluzja zamieszczona przez Nałkowską w wypowiedzi Zenona: „Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my; jest się takim jak miejsce, w którym się jest”. Nałkowska w 1935 wyraziła się: „Wydaje mi się, że początkiem istotnej moralności byłoby widze­nie siebie oczyma innych”. Moralność więc, co można odczytać z „Granicy”, tworzy się w kontekście życia społecznego i uwarunko­wana jest jego formą. Autorka stara się ukazać, iż subiektywna ocena obserwatora i opinia zbiorowości są nieodzownym elementem moral­ności człowieka żyjącego w określonych warunkach społecznych i będącego w ścisłej zależności od środowiska w jakim żyje. Sąd in­nych, jednak, nie jest miarą bezwzględną, lecz nieodłącznym składni­kiem w hierarchii wartości.
Powieść, co sygnalizuje tytuł, porusza też problem przekroczenia odpowiedzialności moralnej za własne czyny, czego świadectwem są losy Zenona. Ziembiewicz pochodził ze zubożałej rodziny szlachec­kiej. Jego ojciec, Walerian, zarządzał majątkiem boleborzanskim rodziny Tczewskich. Na skutek nieumiejętności traci swój majątek i żony. Zenon jako dziecko miał swych rodziców za niekwestionowane autorytety. Po ukończeniu gimnazjum studiował nauki ekonomiczne w Paryżu, które zostały przerwane niemożliwością dalszego ich sfi­nansowania. Szkoła dała mu nowe spojrzenie na rodzinny dom, któ­rego powoli zaczął się wstydzić. Dostrzegł ciemnotę, dyletanctwo i życie w obłudzie rodziców. Ta zmiana postawy czyni go bardzo kry­tycznym wobec świata. Wszystko, z czym niegdyś się identyfikował stało mu się obce. Dlatego też „zapragnął rzeczy bardzo prostej – żyć uczciwie”. Jednak swoje zamierzenie zaprzepaszcza przystając na warunki Czechlińskiego, który udziela mu „stypendium” w zamian za pisanie tendencyjnych artykułów do miejscowego pisma „Niwa”. To wydarzenie zaważyło na dalszym życiu bohatera – kierując się chęcią ukończenia nauki, sprzeniewierza swe dotychczasowe ideały. Po po­wrocie z Paryża otrzymuje posadę redaktora naczelnego „Niwy”. Lecz w konsekwencji „paryskiego długu” artykuły Zenona są ukie­runkowywane przez Czechlińskiego. Zenon nie pisze o nurtujących go problemach, nie kłamie – ale też nie mówi do końca całej prawdy. Prawda i uczciwość stały się przez to dla bohatera względne: „Czytał swój własny artykuł jak coś obcego. Drukowane zdania nabierały obiektywnej wagi zatracając wszelką łączność z jego myślą żyjącą, pełną niepewności i niepokoju.” Zachwianie równowagi nie prze­szkodziło jego karierze politycznej – zostaje prezydentem miasta. Ale dokonuje się ona drogą moralnych kompromisów i wyrzeczeń wła­snych ideałów. Do tego nie potrafi wywiązać się z wcześniej danych robotnikom obietnic, w dodatku zostaje oskarżony o wydanie rozkazu pacyfikacji demonstracji robotniczej. Jego kariera i życie osobiste zakończyły się klęską. Miał świadomość, że wszystko co osiągnął zawdzięcza Czechlińskiemu. Ponadto mimo „sukcesów” zawodowych nie mógł realizować swoich ideałów. Elżbieta mówi: „Wszystko czego nie chciałeś znalazło się po tamtej stronie co ty”. Nałkowska ukazuje w ten sposób, że najmniejsze zło pociąga za sobą następne – chciał być uczciwy, lecz zaciągając „dług paryski” uzależnił się od nieuczciwych. Był zbyt słaby, aby dokonać właściwego wyboru. Przekroczył granicę „za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą” (Elżbieta). Zdaniem autorki w wirze przemian współcze­snego świata zacierają się granice między dobrem, a złem. Jedynym stałym kryterium moralnym są skutki postępowania – nieetyczne jest ono wówczas, gdy krzywdzi innego człowieka. Widoczne to jest na przykładzie konfliktu moralnego: Justyna – Zenon – Elżbieta. Zenon zdawał sobie sprawę z odpowiedzialności za sytuację w jakiej znala­zła się Justyna, nie starał się jej wykreślić ze swego życia. Chciał jej pomóc – lecz kontynuował romans jedynie w celu oszczędzenia bólu dziewczynie, przedłużenia jej nadziei na lepsze życie. W konflikt została uwikłana także Elżbieta, Zenon (to samo) żądał od niej daleko posuniętej tolerancji, uczynił ją „wspólnikiem” własnego grzechu i obwiniał za zaistniałą sytuację. Elżbieta nie obciąża go winą, stara się zrobić wszystko by uratować męża. W końcu zrozumiała, że cień Justyny nie zniknie z ich życia. Co zaskakujące najmniej winna Ju­styna poniosła największą ofiarę, za co odpowiedzialni są Zenon i Elżbieta. Sedna sprawy dotyka dopiero wyjaśnienie motywu ich po­stępowania. Zenon dostrzega wreszcie, co powodowało w nich chęć niesienia pomocy Justynie. Nie chcieli jej krzywdy, umywając zara­zem ręce i nie rezygnując przy tym z niczego: „Zawsze się wydaje, że to, co trudne jest właśnie dobre, a tymczasem przecież dla niej samej nie zrobiliśmy nic. Dotąd właściwie w tym wszystkim wciąż tylko siebie mieliśmy na uwadze. (…) To na jej zniszczeniu wyrosło to, co jest między nami” (Zenon). „Granica” uczy odpowiedzialności moral­nej, a przede wszystkim konsekwencji postępowania, zgody z samym sobą i własnymi ideałami. Ich upadek to równoczesny upadek czło­wieka. Nałkowska w swej koncepcji moralności uchwyciła człowieka w kontekście społeczeństwa, dlatego też ocena moralna winna być poddana zabiegom sumienia i opinii otoczenia.

Oceń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

NAJNOWSZE

dsa

Back to top