Zdążyć przed Panem Bogiem – bohaterowie
Bohater zbiorowy
Ofiary holokaustu oraz polegli w trakcie powstania w getcie warszawskim.
Bohaterowie indywidualni:
Marek Edelman – jest centralną postacią utworu i rozmówcą Hanny Krall. Relacjonuje wydarzenia, których był uczestnikiem i świadkiem. W czasie drugiej wojny światowej przebywał w warszawskim getcie, gdzie pracował jako goniec szpitalny. Codziennie opuszczał żydowską dzielnicę i wychodził na aryjską stronę, by zanieść krew chorych na tyfus do badania. Mimo iż w ten sposób los stwarzał mu szansę ucieczki, nigdy jej nie wykorzystał. Solidaryzował się z mieszkańcami getta. Na zlecenie Żydowskiej Organizacji Bojowej, do której należał, ratował aktywnych działaczy podziemia. Widział przemarsz 400 000 Żydów skazanych na zagładę. To tragiczne doświadczenie wpłynęło nie tylko na jego późniejszy życiorys i wybór zawodu lekarza – kardiochirurga, ale ukształtowało stosunek Edelmana do spraw ostatecznych (życia i śmierci).
W czasie powstania w getcie warszawskim, po śmierci Mordechaja Anielewicza pełnił funkcję komendanta, do niego należały wszystkie wiążące decyzje.
Profesor Jan Moll– w czasie II wojny światowej był chirurgiem w Radomiu, w szpitalu św. Kazimierza, po wojnie przeprowadza skomplikowane operacje serca:
„Profesor jest wysokim, szpakowatym, dystyngowanym mężczyzną. Ma piękne ręce.
-Chirurg musi wciąż ćwiczyć palce – mówi Profesor. – Jak pianista.”
Mordechaj Anielewicz – był synem handlarki ryb z Solca. W zeznaniach Edelmana jawi się jako stale głodny chłopak, trochę dziecinny, ale pełen werwy, który pomagał matce w sprzedaży towaru dopuszczając się przy tym drobnego oszustwa (malował skrzela ryb na czerwono, by wyglądały na świeże). Grabowski wspomina go jako buńczucznego młodzieńca skłonnego do bijatyk: „To przecież chłopak od nas, z dołu z Powiśla. W jednej ferajnie byliśmy, na rozróbkę, na skoki, na mordobicie z chłopcami z Woli albo z Górnego Mokotowa to zawsze razem się szło.”
Komendantem Żydowskiej Organizacji Bojowej został na własne życzenie. Kierował walkami w getcie w styczniu 1943 roku i podczas powstania. Widząc ogromną przewagę Niemców załamał się i wraz z grupą bojowników popełnił samobójstwo w bunkrze przy ul. Miłej 18, gdzie mieścił się sztab ŻOB. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Grunwaldu III klasy.
Adam Czerniaków – był inżynierem i prezesem Gminy w getcie. Po otrzymaniu wiadomości, że Niemcy planują „akcję przesiedleńczą”, popełnił samobójstwo 23 lipca 1942 roku. Dzień wcześniej ogłoszono akcję i codziennie dziesięć tysięcy ludzi miało być zgromadzonych na Umschlagplatzu i przygotowanych do wywózki. Na grobie prezesa Judenratu widnieje fragment wiersza Norwida: „…więc mniejsza o to, w jakiej spoczniesz urnie, bo grób twój jeszcze odemkną powtórnie, inaczej będą głosić twe zasługi…”
Arie (Jurek) Wilner – ukrywał się w Wilnie w klasztorze dominikanek. Tam nawiązał znajomość z Henrykiem Grabowskim, później przebywał w Warszawie. Był przedstawicielem ŻOB po aryjskiej stronie i jej łącznikiem z AK. Zdobywał broń dla walczących i przechowywał ją w domu Grabowskiego albo u zakonnic. Aresztowany w marcu 1943 roku przez Gestapo, był torturowany, lecz nie wydał niemieckiej policji żadnych nazwisk i nie ujawnił tajnych informacji(długość czasu tortur Jurka jest sprawą dyskusyjną, nie wiadomo do końca, ile trwało jego zatrzymanie). Uratował się dzięki interwencji Grabowskiego, który umożliwił mu ucieczkę z obozu skazańców, a potem wytrwale pielęgnował. Mimo perswazji ze strony opiekuna, powrócił do getta i przyłączył się do grupy Anielewicza. Był inicjatorem zbiorowego samobójstwa. (8.V.1943 r.) Pisał wiersze.
„Jurek Wilner był ulubieńcem matki przełożonej – blondyn z niebieskimi oczami, przypominał jej wywiezionego do niewoli brata. (…) – a kiedy wyjeżdżał do Warszawy, do getta, z którego miał już nie wrócić, pozostawił jej najcenniejszą rzecz, jaką posiadał: zeszyt z wierszami.”
Antek – Icchak Cukierman – następca Jurka Wilnera, wysłannik i reprezentant ŻOB po aryjskiej stronie. Według opisu mecenasa Wolińskiego był dzielnym młodzieńcem, choć trochę niebezpiecznym „w towarzystwie”, bo „zawsze nosił ze sobą torbę granatów”. Był zastępcą Anielewicza i brał udział w powstaniu warszawskim. Opuścił getto jeszcze przed początkiem akcji zbrojnej. Później emigrował do USA. Po publikacji reportażu Krall, zgłosił do niego kilka uwag (ilość członków ŻOB).
Doktor Teodozja Goliborska – lekarka, pracownica szpitala w getcie. Prowadziła obserwacje i badania nad głodem, była współautorką pracy naukowej „Choroba głodowa”. W trakcie rewizji mieszkań przez Niemców, skutecznie ukryła pieniądze na broń pod froterką. Ocaliła „Wacława”(Henryk Woliński), wykupując go za dywan perski z Gestapo. Po wojnie wyjechała do Australii.
Abraham i Luba Blum – małżeństwo. On, podobnie jak Edelman należał do ŻOB. Uciekając, „(…) wyskoczył z okna na dach, połamał nogi i leżał tak, aż przyjechało gestapo.”Tam zginął.
Ona, prowadziła szkołę pielęgniarską w getcie i dbała o wizerunek placówki. Uczennice były czyste i schludne. Otrzymała pięć „numerków na życie” i zorganizowała konkurs wiedzy medycznej dla swoich podopiecznych. Spośród sześćdziesięciu dziewcząt pięć najlepszych otrzymało „ocalające” blankiety. Po wojnie prowadziła dom dziecka, do którego przywożono maluchy z całej Polski „odnalezione w szafach, klasztorach, skrzyniach na węgiel i grobowcach cmentarnych”. Uczyła ich dobrych manier. Wraz z mężem spoczywają na cmentarzu żydowskim, a nad ich grobem stoi wyidealizowany pomnik bojownika powstania – mężczyzny trzymającego karabin i granaty.
Zalman Frydrych – Zygmunt – przemycał broń z aryjskiej strony. Podczas akcji ewakuacyjnej, gdy Niemcy podpalili teren fabryki szczotek, celnie strzelił z karabinu w reflektor, czym umożliwił dalszą ucieczkę. Nie rokował dla siebie nadziei przeżycia, w związku z czym oprosił Edelmana, by po wojnie odnalazł jego córkę ukrytą w zamojskim klasztorze. Elżbieta (córka Zygmunta) została odnaleziona, a potem zaadoptowana przez rodzinę zastępczą z USA. Mimo pozornego szczęścia popełniła samobójstwo.
„Był z nami chłopak, który przyniósł z aryjskiej strony broń – miał zaraz wrócić, ale już było za późno. Jak zaczęli strzelać, powiedział, że ma córkę w klasztorze, w Zamościu, że on nie przeżyje tego, a ja przeżyję, więc mam zająć się po wojnie tą córką.”
Pola Lifszyc – była młodą i ładną dziewczyną, zupełnie niepodobną do Żydówki. Gdyby przedostała się na aryjską stronę, miałaby szansę przeżycia. Pola zdecydowała inaczej i zamiast życia wybrała śmierć. Wyprowadzona przez Edelmana z Umschlagplatzu, nazajutrz dobrowolnie wsiadła do wagonów, bo tam była jej matka: „Pola pobiegła za tą kolumną, goniła tłum od Leszna do Stawek – narzeczony podwiózł ją rykszą, żeby mogła ich dopędzić – i zdążyła. W ostatniej chwili wmieszała się w tłum, żeby jeszcze móc wejść z matką do wagonów.” Jest anonimowym symbolem poświęcenia.
Hennoch Rus – kolega Edelmana, swoim głosem przeważył decyzję o utworzeniu organizacji bojowej – ŻOB w getcie. Miał chorego syna, któremu niezbędna byłą transfuzja krwi. Edelman oddał dziecku swoją krew, ale chłopiec zmarł. Ojciec początkowo miał pretensje do dawcy i unikał go, ale w trakcie akcji likwidacyjnej podziękował mu: „Dzięki tobie mój syn zmarł w domu, jak człowiek. Jestem ci wdzięczny.”
Michał Klepfisz – inżynier i chemik, uczył się wykonywania materiałów zapalających; członek ŻOB. Za jego pośrednictwem AK przekazywała bron dla getta. Zginął 20 kwietnia 1943 roku, w powstaniu. Swoim ciałem zasłonił karabin maszynowy, by ułatwić współtowarzyszom wydostanie się z zagrożonego terenu. Za ten czyn został pośmiertnie odznaczony przez Sikorskiego Krzyżem Virtuti Militari
Celina – Cywia Lubetkin – okupację spędziła w getcie, była członkinią żydowskiego ruchu oporu, brała udział w powstaniu. Wyszła z grupą Edelmana kanałami. Po wojnie wyjechała do Izraela, gdzie do śmierci pracowała w Kibucu imienia Bohaterów Getta nieopodal Hajfy (kibuc – dobrowolna żydowska wspólnota osadnicza w Izraelu).
Henryk Grabowski– pseudonim „Słoniniarz”, przed wojną harcerz, w czasie okupacji otrzymał polecenie wyjazdu do Wilna i organizowania tam Żydów do walki. Później, gdy już przebywał w Warszawie, niejednokrotnie w swoim mieszkaniu „przechowywał” żydowskich przyjaciół i ukrywał dla nich broń. Uczył ich warszawskich obyczajów, zaopatrywał w odzież, czasem nawet w cyjanek. Po wojnie najpierw posiadał warsztat samochodowy, a później taksówkę. Pracował też w transporcie jako pracownik umysłowy.
Zbigniew Młynarski – pseudonim „Kret”, brał udział w akcji AK, w próbie przebicia się do getta. Akcja nie powiodła się. Z perspektywy czasu stwierdził, że była źle zaplanowana. Pełnią życia żył głównie podczas wojny, po jej zakończeniu prowadził zakład kuśnierski. Lubił ryzyko i szybkie decyzje.
„On sam, dla przykładu, był po wojnie prezesem spółdzielni kuśnierskiej i okres ów wspomina bardzo dobrze, ponieważ musiał szybko działać i podejmować decyzje.”
„Wacław” – Mecenas Henryk Woliński – pisał i przekazywał meldunki i informacje dotyczące getta przedstawicielom Rządu Polskiego w Londynie m.in. gen. Sikorskiemu. Starał się uzyskać pomoc dla getta, dlatego skontaktował Żydów z gen. Monterem i oficerami, którzy dostarczali im broń i uczyli się nią posługiwać. W sztabie AK kierował referatem żydowskim. AK miała wspomóc powstańców.
„Razem ze Stanisławem Herbstem „Wacław” opisał przebieg pierwszej wielkiej akcji likwidacyjnej w getcie i raport w postaci mikrofilmu kurier przewiózł prze Paryż i Lizbonę (na Boże Narodzenie 1942 roku tuż przed Wigilią gen. Sikorski potwierdził odbiór raportu).”
Inni bohaterowie
Elżbieta Chętkowska, Aga Żuchowska, doc. Zofia Wróblówna – współpracownice Profesora i Marka Edelmana.
Pani Bubnerowa, pan Rudny, inżynier Wilczkowski – pacjenci Profesora i Edelmana.
Oceń